Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 30 stycznia 2012

No i pozostałam sama!

Witajcie.

Długo nie pisałam, ale jestem bardzo zabiegana.
Dodatkowo zostałam sama z siostrami!
Ojciec właśnie przebywa w szpitalu w Bystrej. To ma być jakaś poważna operacja. Więc może nawet nie wspominam jak się boję. Po tym jak straciłam mamę nic już nie jest takie samo jak kiedyś. Nawet sama JA bardzo się zmieniłam. Stałam się nerwowa, co jakiś czas popłakuję i napada mnie złość. Nawet dość trudno mi komuś zaufać. Czasami w ogóle nie umiem się skupić.

Ale staram się jak tylko mogę. Sprzątam, gotuję, opiekuję się, palę w piecu, załatwiam podstawowe rzeczy tj rachunki, zakupy- przez co jestem krytykowana, że nie pracuję.
Czasami brakuje mi sił siąść przed notatnikiem i zakończyć pisanie.
Ale takie jest przecież życie. Nie może być ciągle szczęśliwe ;/


Pstryknęłam kilka fot jak jeszcze ojciec był u nas w szpitalu.






Bay ;*

niedziela, 29 stycznia 2012

Błękitnokrwiści. Tom 6. Zagubieni w czasie.


Błękitnokrwiści. Tom 6. Zagubieni w czasie

Melissa De La Cruz

Jaguar

Oprawa: miękka

Kategoria: Książki dla młodzieżyZapowiedzi;


Książka dostępna od 29.01.2012.

Długo oczekiwany, szósty tom bestsellerowej serii
"Błękitnokrwiści", pełnej nieoczekiwanych zwrotów akcji sagi o nowoczesnych wampirach z Manhattanu. 
Świat, który znali błękitnokrwiści, runął. 
Jack i Schuyler zostali połączeni nierozerwalną więzią. Ale niedługo po pamiętnej ceremonii we Włoszech los skazuje ich na rozstanie. By wypełnić ostatnią wolę Lawrence'a Van Alena, Schuyler musi uda się do Aleksandrii i odnaleźć mityczne Wrota - ostatnią nadzieję błękitnokrwistych. Potomkini aniołów szybko odkrywa, że to, czego dotąd dowiedziała się o celu swej podróży, jest perfidnym kłamstwem. W tym samym czasie Jack powraca do Nowego Jorku, by stanąć twarzą w twarz z Mimi. Jednak jego bliźniaczka opuściła Stany i Jack, który przygotował się do gorzkiego pojednania z siostrą, zostaje postawiony w sytuacji, z której nie ma dobrego wyjścia. 
A Mimi? Mimi w towarzystwie Olivera ruszyła do Egiptu, by ratować Kingleya Martina. Zdeterminowana i uparta, dziewczyna nie chce przyjąć do wiadomości, że nie każda miłosna opowieść kończy się happy endem.



Info pochodzi z księgarni internetowej matras.

piątek, 20 stycznia 2012

Dzień dobry ...

Przepraszam za moją nieobecność, ale przez kilka dni neta nie miałam i w między czasie ojciec trafił do szpitala. Więc jak znajdę chwilkę poźniej to napiszę konkrety. Jak narazie zmykam bo muszę mu dowieźć kilka rzeczy ;]

czwartek, 19 stycznia 2012

Zapowiedź wydawnicza


Błękitna magia

S. C. Ransom

Amber

Oprawa: miękka

Kategoria: FantastykaKsiążki dla młodzieżyZapowiedzi;


Książka dostępna od 19.01.2012. 

Śmiertelna dziewczyna i chłopak uwięziony pomiędzy życiem
a śmiercią poznani w Błękitnej miłości zmagają się z przeciwnościami piętrzącymi się przeciwko ich trudnemu i pięknemu uczuciu.



Ta opowieść wywołuje dreszcz grozy i łzy wzruszenia.

Amazon

Polskie czytelniczki o Błękitnej miłości:

Czy jesteście gotowi stawić czoło historii nie z tego świata? Mrocznym sekretom i niepowtarzalnej atmosferze? Wypatrujcie więc małej błękitnej bransoletki, otwierającej drzwi do krainy, w której miłość jest najwyższą stawką, a życie ? największą przeszkodą.

czytajmyksiazki.blogspot.com




Nie brakuje w tej romantycznej opowieści prawdziwego ładunku uczuć. I najważniejsze - stajemy tu twarzą w twarz z nieodkrytą, mrożącą krew w żyłach tajemnicą.

paranormalbooks.pl



Siedemnastoletnia Alexa wciąż nie może zapomnieć o tym, jak otarła się o śmierć. To, że przeżyła, zawdzięcza Callumowi, swojemu widmowemu chłopakowi przychodzącemu ze świata cieni. Niespodziewanie zaczyna dostawać tajemnicze groźby. I przeczuwa, że to nie koniec. Ktoś nienawidzi jej z całego serca i zrobi wszystko, by stanąć pomiędzy nią a Callumem. A gdy znika błękitna bransoletka, która łączyła ją z ukochanym, Alexa zostaje sama. Czy teraz - bez pomocy magii - zdoła ocalić ich oboje?
 




Info pochodzi z księgarni matras.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

zmarznięta

Witajcie.

To już koniec prawie dnia ;]
Wcześniej nic nie pisałam, bo właśnie wróciłam ze Manhatanu. Tam jeżdżę z siostrą na zajęcia dodatkowe. Teraz ma właśnie ortografię i trenuje "ó, u"
Zmarzłam czekając na autobus, teraz odpoczywam pod ciepłą kołderką.
Czekając pstryknęłam kilka fotek, wrzucę te, które się nadają.






Tak więc pozdrawiam was i życzę miłego wieczoru ;]

Ze smakiem przez życie...

niedziela, 15 stycznia 2012

Zmęczona

Cześć;)

Dziś nie mam pomysłu na posta. Jestem po prostu zbyt zmęczona, żeby myśleć.
Właśnie się przebudziłam z południowej drzemki.
Całą noc nie przespałam, bo moje nereczki się buntowały, a na dodatek miałam kilka egzaminów i prac do napisania z różnych przedmiotów.
Tak więc chyba pójdę dalej drzemać *(^^,)*



ps. jutro rano skomentuję wasze blogi ;)  dzięki za wszystko
Ze smakiem przez życie 

piątek, 13 stycznia 2012

Ankiety

Witajcie ;]

Kilka dni byłam nieobecna, za co bardzo przepraszam.
Drogie Danielle i CurlyFashion kilka miesięcy to i tak krótko, bo nad tym co ja pracuję to zazwyczaj kilkanaście miesięcy pracy. Ale pewnie po kilku tygodniach już się dowiecie więcej szczegółów. Bo ja z natury mam za długi język ;D i dzielić się z innymi dobrymi nowinami.

Teraz wróćmy do tytułu posta, czyli Ankiety.
Nic tak człowieka nie cieszy jak odpowiadanie na pytania. Czasami nad takimi, którymi trzeba się zastanowić, a jeszcze nad totalnie bezsensownymi, które nie mają zupełnie celu.
Ja postanowiłam stworzyć takie, które trochę są z tej pierwszej kategorii.


Mam nadzieję, że bardzo was zainteresują. A na ich podstawie w lutym stworzę specjalny post i między innymi ujawnię rąbka tajemnicy nad czym pracuje, ale jeszcze wtedy nie dowiecie o co kaman ;]

Jakby ktoś nie wiedział, to ankiety znajdują się po lewej stronie 




Tak więc zapraszam was do głosowania ;]

Pozdrawiam, życzę miłego dzionka
Basia R.

wtorek, 10 stycznia 2012

Pracuje ;)

Witajcie ;)

Każdy z nas pracuje. Jedni fizycznie, a drudzy psychicznie umysłowo ( przepraszam jestem tak zabiegana, że z trudem dobieram słowa).
Też są takie prace,  w których się nic nie narobisz, a konto już dawno przekroczyło limit wpłat pieniędzy z wypłaty. I jeszcze nie powiem ile tych wypłat w ciągu miesiąca.
Pewnie każdy z was domyśla o kim mowa.
No nic wróćmy do tematu "PRACA".
A więc już od jakiegoś czasu nad czymś bardzo ważnym dla mnie pracuje. Niestety by ją dokończyć zawsze staje mi coś na przeszkodzie. Powiem tak jestem bliżej końca niż początku, to jest JEDEN wielki plus ;]

A co to takiego dowiecie się już niedługo.
ps. za kilka miesięcy ;P




Pozdrawiam was i życzę miłego popołudnia Basia R.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Słodkości

Siemanko ;]


Dziś wpadam tylko na sekundkę, bo mam plan bardzo napięty.
Właśnie jestem dzisiaj po zjedzeniu kilku pyszności, które zostały mi po świętach. Zazwyczaj w święta nie jestem w stanie nic słodkiego zjeść. Nie wiem dlaczego tak mam. Obrzydzenie nie tylko do słodkości, ale także do normalnego jedzenia.

Tak więc zostało mi jeszcze kilka łakoci więc spadam dokończyć i pędzę na autobus ;]
A wam życzę miłego dnia <3





Tak więc-  ze  smakiem przez życie ;]

niedziela, 8 stycznia 2012

Serniczek królewski

Cześć Wam ;]



Wieczór nadszedł nawet nie wiem kiedy... Kiedyś tak czas szybko nie płynął, a z dnia na dzień coraz bardziej się starzeję.

Długo nie jadłam ciasta. Otwarłam lodówkę i znalazłam twarożek

W szafie stał kartonik z dr. Oetkera- sernik królewski. No nic mi nie pozostało jak tylko zrobić.





W końcu zaczęłam szybko robić, bo jeszcze szybciej wzrokiem chciałam zjeść. Co chwilę patrzałam przez szybę piekarnika, obserwując jak się piecze.
Dlaczego ciasta się tak długo muszą piec.
Już po godzinie po wyciągnięciu z piekarnika musiałam sobie odkroić kawałek, jeszcze gorące było, ale najważniejsze to, że spróbowałam tego co zrobiłam. Za czym TĘSKNIŁAM. Teraz wybaczcie muszę lecieć posprzątać ;]


Dodam jeszcze foto ciasta, żeby wam smaka zrobić ;P


Bay ;*

piątek, 6 stycznia 2012

Kalendarz na 2012 rok


Hej.

Tego roku musiałam sobie zakupić kalendarz, bo moja pamięć jest krótko-trwała i potrafię zapomnieć o czymś już po 10 minutach. A tym bardziej mam tyle wizyt u różnych lekarzy i jeszcze więcej badań, że nie sposób to wszystko zapamiętać.




Zakupiony był w biedronce jakiś czas temu za 9.99 zł. OPŁACAŁ się bo jest formaty B6 i nie jest ani za mały, ani za duży ;]





Oprawa jest bardzo super, czasami te drogie po jakimś czasy się rozwalają.




czwartek, 5 stycznia 2012

Postanowienia noworoczne?

Hejka ;]

Dzisiaj post dotyczy postanowień noworocznych.
Zastanawialiście się już nad tym?
I jakie macie?

Ja może wprost nie ujawnię swoich postanowień. Łatwiej realizować postanowienia nie postanawiając.Ale ja mimo to coś postanowiłam, bo wtedy wiem do czego dążyć. Ale zachowam na razie to w tajemnicy(czyli w moim przypadku nie pisząc o nich na blogu, tylko trzymając je ciągle w myślach).
Ale jest kilka takich, które jednak napiszę. Są to banalne, ale od czegoś należy zacząć.
Moim postanowieniem jest być SINGIELKĄ,  oczywiście jak się ktoś znajdzie po drodze no to trudno.
Dość w życiu wycierpiałam przez małpich idiotów i straciłam bardzo dużego cennego czasu, który mogłabym wykorzystać na inne cele.
Mam też w planach zrobić coś co bym w życiu nie przypuściła się tego zrobić.


Podobno rzeczy wykonane przez nas nie możliwe (dla nas) dodają nam wielkiej odwagi do realizacji swoich celów, których się wstydzimy powiedzieć.

Więcej nie zdradzę, ale będziecie informować na bieżąco czy moje plany na przyszłość się realizują...

środa, 4 stycznia 2012

Czas na obiad!

Siemka ;]

Czas na obiad! Ale na szybki obiad, bo nie ma czasu...



Co nam jest potrzebne?

- 5 bułek dużych
- 0,5 kg pieczarek
- pół cebuli
- łyżka margaryny
- pół kostki rosołku.
- sól i pieprz do smaku
- 20 dag sera żółtego
- ketchup (w zależności jaki lubisz łagodny czy pikantny)    




1.Najpierw należy pokroić pieczarki i cebulę.


2. I smażyć na margarynie z odrobiną solą i pieprzem (do smaku). 



























3.Rozkroić bułki na pół i rozrób rosołek w szklance (patrz na zdjęcie )




















4. Nasączyć bułki (tak by nie przesadzić i by nie były jak 
gąbka. lekko nasączona góra, by był lepszy smak. 

























5. Usmażone pieczarki wyłożyć na bułkę i obsypać serem startym na tarce.













6.Do smaku i dekoracji ketchup i na kilka minut do piekarnika (do momentu roztopienia się sera)





Tak więc życzę SMACZNEGO ;]

wtorek, 3 stycznia 2012

Ortodonta!

Cześć.

Właśnie znalazłam chwilkę, by wejść na bloggera.
Dziś byłam w BYTOMIU u ortodonty z moją siostrą. Musi nosić aparat ortodontyczny. Czasami w ogóle mnie słuchać nie chce i nie chce sobie go założyć. Niestety z kasy chorych ten aparat nie jest taki sam jak prywatnie.
Ale zawsze coś niż nic.


Taki aparat na zęby to tylko marzenie.

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Poranne śniadanie.

witajcie.

Mówi się, że najważniejsze jest śniadanie.
Mają rację, bo bez niego nie da się normalnie funkcjonować. Fakt, można nie zjeść i iść do pracy, ale na tym organizm traci.

Nie będę się rozpisywała, bo zaraz mam autobus na manhatan ;]



Pozdrawiam i życzę miłego dnia ;]

niedziela, 1 stycznia 2012

Podsumowanie 2011 roku


Podsumowanie 2011 roku.

To był bardzo ciężki rok i smutny, a radosne chwile to jak małe gwiazdeczki na niebie wśród codziennego trudu życiowego.

Miał się zacząć wspaniale, lecz zaraz kilka dni po tym dowiedziałam się, że sąsiad zmarł. Pocieszałam się tą myślą, iż był w podeszłym wieku i chorował, więc przyszedł na niego czas. Później życie biegło jakoś normalnie, wśród codziennych obowiązków. W marcu znów zostałam poinformowana o śmierci mojej ciotki. Zastanawiałam się czy to fatum prześladuje moją rodzinę, czy co. Ponieważ w 2010 roku w lipcu zmarł mój chrzestny, a we wrześniu moja ciocia.

Starałam się nie myśleć o przykrych zdarzeniach. Bo do nich zalicza się odejście osoby bliskiej. Do tej pory ciężko mi pojąć, że się już z nimi nie spotkam i nie pogadam.
Planowałam swoją wyprowadzkę we kwietniu, że się przeprowadzę we wrześniu. Tylko wyremuntuję i odświeżę mieszkanko. Długo nie musiałam czekać na kolejne nieszczęście. W majową ciepłą noc przyśnił mi się sen szpitala i karetki nagle obudziłam i z drugiego pokoju usłyszałam, że ojciec dzwoni po pogotowie. Weszłam do dużego pokoju i zobaczyłam mamę, która ciężko oddychała. W tym momencie nie przypuszczałam, że coś złego się wydarzy. A jednak. Po 30 minutach już była na tamtym świecie. Pogotowie przyjechało jak już było po wszystkim.

Jako jedyna w domu starałam się nie przeżywać tego aż tak bardzo, bo gdybym od razu się załamała to dziś bym kompletnie nie była w stanie nic zrobić. Jasne, były 2 tygodnie ciężkie, kiedy robiłam coś i zaczynały mi płynąć łzy z oczu. Z byle powodu wybuchałam złością.
Już po tym co się stało nic nie było oczywiste. Nie byłam już pewna niczego. Nawet tego czy obudzę się następnego dnia. To tak zwane  wpadnie w totalną paranoję. Budziłam się w środku nocy spocona, miewając koszmary.

Życie dalej się toczyło, czasem dobrze, a czasem gorzej. Ale złe chwile jak na trochę ustąpiły. Aż do 12 grudnia wtedy wylądowałam w szpitalu z silnymi skurczami. Wtedy świat się zatrzymał, a w zasadzie on dalej szedł swoim tokiem to ja zatrzymałam się. Dowiedziałam się, że to dopiero początek choroby i, że może być gorzej. SUPER! Ja tu z bólu umierałam, a oni mnie pocieszali mogło być jeszcze tragiczniej. Po kilku godzinach spędzonych na Sali przyjęć z igłą w żyle i podłączoną kroplówką wróciłam do domu. W nocy znów mnie dopadły ostre bóle. Postanowiłam, że jednak dobrze będzie  pojechać do szpitala. Bo nie chciałabym tak skończyć jak moja mama. Tam dostałam zastrzyk przeciwbólowy. Super. Teraz na bank jestem uodporniona na igły i pobieranie krwi, zastrzyków od dłuższego czasu się nie bałam ;D

JESTEM SZCZĘŚCIARĄ!

Zero zabawy sylwestrowej, tylko leżenie w łóżku i odpoczywanie.
Fakt tą z tą chorobą da się normalnie żyć, ale jest strasznie bolesna i nie da się podczas bólu normalnie funkcjonować. Walisz głową w ścianę to normalnie by cię bolała, ale przy bólu tak mocnym w ogóle nie odczuwasz.
Po kolejne, PIERWSZA WIGILIA bez mamy ;'( nie będę się tutaj rozpisywała, ale nie było za fajne. Wręcz przeciwnie, było strasznie ciężko.


Jakieś pozytywy w życiu?
Można by je zliczyć tylko na palcach jednej ręki. NIESTETY.
Sama zabrałam się za tapetowanie, efekt? Jak na pierwszy raz to super. Bałam się, że w połowie się poddam, ale jeżeli się uprę to dążę mocno do celu. NIEKIEDY SIĘ PODDAJĘ, ale nie teraz. KIEDY WIEM, że muszę być silną ;]








Koniec.

1.

Untitled from Basia R on Vimeo.